Szukaj Szukaj
KSIĄŻKIHistoria
The Rolling Stones za żelazną kurtyną Warszawa 1967
-27%

The Rolling Stones za żelazną kurtyną Warszawa 1967

Marcin Sitko

Wydawnictwo:C2
Autor: Marcin Sitko
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Język oryginału: polski
Rok wydania w Polsce: 2011
Format: 16.0x22.0cm
ISBN: 9788363037079
Dostępność:Produkt czasowo niedostępny
EAN:9788363037079
The Rolling Stones za żelazną kurtyną Warszawa 1967
Cena sugerowana przez wydawcę:
14,70
10,70
Oszczędzasz: 4,00

Opis

Wiosną 1967 roku słynni już wtedy The Rolling Stones pierwszy i ostatni raz przyjechali do komunistycznego kraju.
Liczba tych, którzy idą dziś w zaparte, że widzieli ich koncert w Sali Kongresowej kilkukrotnie przekracza jej pojemność. Występ The Rolling Stones w Polsce szybko stał się wydarzeniem niemal mitycznym, także dla samych muzyków, którzy po powrocie zza niesławnej żelaznej kurtyny ochoczo opowiadali w angielskich mediach barwne historie z pobytu w naszym kraju.
Stonesi, jak głosi legenda, za występ otrzymali zapłatę, którą przeznaczyli na wysłany do Londynu wagon polskiej wódki, od począt-ku wizyty byli przekonani, że są w Moskwie, a Mick Jagger zjadł rzucone na scenę kwiaty. Na Okęciu przetrzymano artystów dopóki nie przetrzepano im wszystkich walizek i nie wyciśnięto z tubek pasty do zębów w poszukiwaniu narkotyków, czyli czegoś, o czym ówcześni polscy celnicy nie mieli pojęcia.
Po imprezie w klubie Kamieniołomy, mieszczącym się w podziemiach Hotelu Europejskiego, Stonesi do pokojów wrócili na czworakach. Nazajutrz, w Sali Kongresowej, na zawsze odmienili muzyczną świadomość polskiej młodzieży.
Nie można dobrze zrozumieć skali tego wydarzenia, nie zdając sobie sprawy z wyglądu otaczającego nas świata. Na scenie politycznej rządził i dzielił Władysław Gomułka.
Spragniona kontaktu z rockiem młodzież ustawiała się w kolej-kach po zakup rodzimej produkcji pocztówek dźwiękowych (jedną z nich, z piosenką Steviego Wondera, zdobił… grzyb prawdziwek). Zachodnią płytę winylową mógł mieć natomiast ten, kto zechciał wydać całe miesięczne wynagrodzenie na przywieziony zza granicy przez stołeczną stewardesę lub trójmiejskiego marynarza longplay, który z dumą można było odtworzyć na prywatce.
I to właśnie w tej siermiężnej rzeczywistości zjawili się kolorowi jak papugi Stonesi, rozpoczynając dwudniowy pobyt, o którym już od dnia ich wylotu zaczęły krążyć legendy. Jak więc wyglądała pierwsza wizyta najsłynniejszego zespołu w dziejach muzyki za żelazną kurtyną?

Właśnie tak...

Opinie

Inne tego autora

Ta strona wykorzystuje ciasteczka lub podobne technologie do przechowywania informacji. Brak zmiany w ustawieniach przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej w naszej polityce prywatności.