Opis
Praca jest zapisem obszernych wywiadów przeprowadzonych przez autora z członkami załóg walczących w sowieckich czołgach T-34 przeciwko niemieckim najeźdźcom w latach 1941-1945. Pomimo niewyszukanego niekiedy języka, a może także dzięki niemu, książka poraża czytelnika brutalnością niektórych opisów frontowego życia… i frontowej śmierci. Wojna widziana bez upiększeń, to nie szlachetna walka czterech pancernych (i psa), których od harcerzy różni jedynie wiek metrykalny. Prawdziwi pancerni wspominają bez upiększeń ludzką krew na gąsienicach ich czołgów. I chyba największe zdumienie budzi fakt, że czynią to bez zmrużenia oka. Mocna rzecz.
W ostatnich chwilach przed walką każdy pozostawał sam na sam ze swoimi myślami: “Jak ułoży się bój? Czy przeżyję?”. Niektórzy doznawali uczucia silnego głodu, zaczynali jeść, inni nerwowo palili. Byli i tacy, którzy przeczuwając swoją śmierć zamykali się w sobie, żegnali się z załogą. Dla kogoś walka układała się pomyślnie, a dla kogoś nie. Dobrze, jeśli pocisk trafił w przedział silnika – czołg stawał, załoga wyskoczyła. Jeśli pocisk przebijał pancerz wieży albo burty przedziału bojowego, to chmura odłamków pancerza najczęściej raniła któregoś z członków załogi, rozlane paliwo zapalało się i mogłeś polegać tylko na sobie samym, na swojej reakcji, sile, zręczności, ponieważ w zapasie pozostawały najwyżej dwie-trzy sekundy, póki ogień nie dobrał się do ciebie. Dowódca plutonu Aleksander Fadin zaznaczał: “Generalnie chłopcy byli bojowi. Ci bierni zazwyczaj szybko ginęli. Żeby przeżyć należało być energicznym”. Czołgiści wyskakując z płonącego czołgu, odczołgiwali się do lejów po pociskach i natychmiast starali się wycofać się na tyły.
W ostatnich chwilach przed walką każdy pozostawał sam na sam ze swoimi myślami: “Jak ułoży się bój? Czy przeżyję?”. Niektórzy doznawali uczucia silnego głodu, zaczynali jeść, inni nerwowo palili. Byli i tacy, którzy przeczuwając swoją śmierć zamykali się w sobie, żegnali się z załogą. Dla kogoś walka układała się pomyślnie, a dla kogoś nie. Dobrze, jeśli pocisk trafił w przedział silnika – czołg stawał, załoga wyskoczyła. Jeśli pocisk przebijał pancerz wieży albo burty przedziału bojowego, to chmura odłamków pancerza najczęściej raniła któregoś z członków załogi, rozlane paliwo zapalało się i mogłeś polegać tylko na sobie samym, na swojej reakcji, sile, zręczności, ponieważ w zapasie pozostawały najwyżej dwie-trzy sekundy, póki ogień nie dobrał się do ciebie. Dowódca plutonu Aleksander Fadin zaznaczał: “Generalnie chłopcy byli bojowi. Ci bierni zazwyczaj szybko ginęli. Żeby przeżyć należało być energicznym”. Czołgiści wyskakując z płonącego czołgu, odczołgiwali się do lejów po pociskach i natychmiast starali się wycofać się na tyły.
Inne tego autora
Poprawna polityczne historia II wojny światowej głosi, że wielka wojna ojczyźniana byłą bohaterską walką narodów Związku Radzieckiego z hitlerowskim okupantem. Gdy jednak odłożymy na bok tę wersję, okazuje się, że tylko w 1941 roku oddziałom Wehrmachtu poddało się 3,3 mln radzieckich żołnierzy. Aby temu zapobiec, Stalin powołał do życia bataliony i kompanie karne, których członkowie zyskiwali szansę odkupienia win w boju. Nieprzypadkowo nazywano ich tymczasowymi choć służba w jednostce trwała 3 ...
28,88 zł
38,00 zł
Oszczędzasz: 9,12 zł
Cena sugerowana przez wydawcę
Przeżył jeden ze stu to trzecia - po Podwójnym żołdzie, potrójnej śmierci (2009) oraz Przeciw Panterom i Tygrysom (2011) - książka Artioma Drabkina opublikowana przez Maszoperię Literacką. Najstarszy spośród dziesięciorga zwiadowców, których relacje poznajemy, miał dziewiętnaście lat, gdy wstąpił na ochotnika do Armii Czerwonej. Weterani opowiadają bez patosu o działaniach zwiadu w walkach z armią niemiecką: pod Leningradem, pod Kurskiem, w Karelii, Mołdawii, na Węgrzech i w Polsce. O krwawych b...
35,93 zł
49,90 zł
Oszczędzasz: 13,97 zł
Cena sugerowana przez wydawcę