Szukaj Szukaj
KSIĄŻKILiteraturaNauki humanistyczne
Literatura w warszawskiej prasie kulturalnej...
-28%

Literatura w warszawskiej prasie kulturalnej...

Wydawnictwo:Universitas
Liczba stron: 164
Oprawa: broszurowa
Rok wydania w Polsce: 2016
Format: 13,5x20,5 cm
Dostępność:Produkt czasowo niedostępny
EAN:9788324230556
Literatura w warszawskiej prasie kulturalnej...
Cena sugerowana przez wydawcę:
32,00
23,04
Oszczędzasz: 8,96

Opis

Dziesięciolecie 18151825 przyniosło w literaturze polskiej wiele zmian. Pojawiły się zwiastuny poezji nowej epoki i wszystko, co nowe, złożyło się na całość, którą później nazwano romantyzmem. Wszystko zaś, co stare, utożsamiono z oświeceniem. Literatura przełamała się na dwoje i przełom ten określono jako oświeceniowo-romantyczny. Żeby wyraźnie odgrodzić obie części, mówiono o walce klasyków z romantykami. Czy jednak ta rewolucja była rzeczywistym przewrotem w literaturze? Może okazać się, że doszło nie tyle do rewolucji w literaturze, ile do rewolucji literackiej: powstała opowieść o walce, przekazywana przez krytykę kolejnym pokoleniom. Tymczasem kiedy czyta się czasopisma kulturalne ukazujące się w Warszawie w latach 18151825, trudno natrafić na jakiekolwiek odgłosy wrzawy wojennej. Nie ma w tej prasie walki ani kłótni. Są zjawiska dużo ciekawsze. Oświecenie nie zakończyło się przecież sporem, a romantyzm nie zaczął się od sporu. Na pograniczu wielkich formacji w historii kultury polskiej toczyły się poważne dyskusje o poezji, a prądy literackie wzajemnie przenikały się i wzbogacały. Ta książka wbrew tradycji mówienia o tej dekadzie jako okresie walki i konfrontacji chce odsłonić kilka ważnych idei i zjawisk łączących pisarzy z różnych, by użyć dawnej i niezbyt fortunnej terminologii, obozów. Już ówcześni twórcy i publicyści zdawali sobie sprawę, że nowe (romantyczne) w literaturze wcale nie jest takie nowe; jest równie stare co stare (klasyczne), a może nawet jeszcze starsze. Co więcej, teksty klasyczne mogły być zarazem romantyczne, a romantyczne klasyczne. A i można by zaryzykować tezę, że każdy poeta nadążający za swoją epoką przynajmniej do 1825 roku był jednocześnie klasykiem i romantykiem. Albo też nie był ani jednym, ani drugim.

Opinie

Ta strona wykorzystuje ciasteczka lub podobne technologie do przechowywania informacji. Brak zmiany w ustawieniach przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej w naszej polityce prywatności.