Opis
Część II książki "Burdubasta, czyli łacina dla snobów" - kilkadziesiąt przysłów i zwrotów łacińskich opowiedzianych przez skapcaniałego osła.
Kontynuacja mającej znakomite recenzje książki Burdubasta albo skapcaniały osioł, czyli łacina dla snobów
Błyskotliwa, zabawna lektura dla aspirujących nastolatków i takichż dorosłych - Joanna Olech, Tygodnik Powszechny
Urocza i zabawna książka - Juliusz Kurkiewicz, Gazeta Wyborcza
Tym razem Stanisław Tekieli bierze pod lupę, poza antycznymi, także przysłowia i zwroty z łaciny średniowiecznej i późniejszej, aż po wiek XX. Opisuje rzymskie zabobony i antyczne zwyczaje.
W formie zabawnych wierszyków i historyjek wyjaśnia 313 przysłów, zwrotów i terminów łacińskich, od absinthium do zythum.
Burdubasta Bis to świetna propozycja dla wszystkich: od gimnazjalistów po dorosłych czytelników.
Dowiemy się między innymi, że:
- Zwrot Cicer cum caule nie ma nawet 70 lat, a wymyślił go Julian Tuwim.
- Mól książkowy wywodzi się od hulaki, rozpustnika, utracjusza, ale także smakosza.
- Słówko spiritus nie oznaczało w antyku spirytusu
- Benedyktynów z rugbystami łączy więcej, niż moglibyśmy przypuszczać
Kontynuacja mającej znakomite recenzje książki Burdubasta albo skapcaniały osioł, czyli łacina dla snobów
Błyskotliwa, zabawna lektura dla aspirujących nastolatków i takichż dorosłych - Joanna Olech, Tygodnik Powszechny
Urocza i zabawna książka - Juliusz Kurkiewicz, Gazeta Wyborcza
Tym razem Stanisław Tekieli bierze pod lupę, poza antycznymi, także przysłowia i zwroty z łaciny średniowiecznej i późniejszej, aż po wiek XX. Opisuje rzymskie zabobony i antyczne zwyczaje.
W formie zabawnych wierszyków i historyjek wyjaśnia 313 przysłów, zwrotów i terminów łacińskich, od absinthium do zythum.
Burdubasta Bis to świetna propozycja dla wszystkich: od gimnazjalistów po dorosłych czytelników.
Dowiemy się między innymi, że:
- Zwrot Cicer cum caule nie ma nawet 70 lat, a wymyślił go Julian Tuwim.
- Mól książkowy wywodzi się od hulaki, rozpustnika, utracjusza, ale także smakosza.
- Słówko spiritus nie oznaczało w antyku spirytusu
- Benedyktynów z rugbystami łączy więcej, niż moglibyśmy przypuszczać